Broken Culture w WeWork Thailand: Złamaliśmy tablicę i dostaliśmy rachunek na 1 219 dolarów

  • Udostępnij To
Cathy Daniels

Kiedy zgłosiliśmy ten fakt i dostaliśmy rachunek, poprosiliśmy o wyszczególnienie i dowiedzieliśmy się czegoś ciekawego. Widać, że kultura WeWork jest zepsuta od sali konferencyjnej aż po tablice w pokoju.

Po pierwsze, nie mam nic do zarzucenia firmie WeWork. Wręcz przeciwnie, byłem z nią związany przez 18 miesięcy (i niedawno przedłużyłem umowę na kolejne 12), przez rok miałem dwuosobowy pokój w WeWork Shenzhen, a także pracowałem w różnych lokalizacjach WeWork w Singapurze i Londynie. Jako mały influencer, byłem nawet gospodarzem dwóch spotkań networkingowych.wydarzenia i promował WeWork bez wynagrodzenia. Nie musieli mi płacić. Jako wczesny klient WeWork byłem szczęśliwy i kochałem moją przestrzeń coworkingową.

Należy również zauważyć, że uważam, że generalnie powinniśmy płacić za zniszczenie rzeczy, które nie należą do nas. Podczas gdy stłuczenie szklanki w restauracji a stłuczenie wazonu w antykwariacie to dwie zupełnie inne rzeczy, nie trzeba mówić, że osobista odpowiedzialność jest ważna. Ale w środowisku biznesowym, czy to w tradycyjnym biurze, czy w przestrzeni coworkingowej, jest toSzczególnie ważne jest, aby obie strony były w pełni transparentne i uczciwe, kiedy musi dojść do naprawy. Tylko wtedy może dojść do satysfakcjonującego i profesjonalnego rezultatu.

Te zastrzeżenia na bok, przejdźmy do historii.

Pracowaliśmy razem w WeWork

Byłem ostatnio w Bangkoku na corocznej konferencji DCBKK dla członków niezależnej od lokalizacji społeczności, której jestem częścią, Dynamite Circle. Tak, były rozmowy i posiłki, jak na wielu konferencjach, ale to cechowało się rozmową i koleżeństwem z właścicielami firm na szczycie ich gry w wielu różnych sektorach.

Zrozumiałe jest, że chciałem zebrać kilku moich przyjaciół, aby przeprowadzić burzę mózgów i podzielić się pomysłami na rozwój naszych biznesów online. Tak więc, będąc pracownikiem WeWork, zarezerwowałem pokój do spotkań w przestrzeni WeWork w Bangkoku. Sesja mastermind poszła bardzo dobrze i udało nam się podzielić kilkoma świetnymi pomysłami na biznes.

Złamaliśmy szklaną tablicę

Przestrzeń była wyjątkowo ograniczona. Zarezerwowaliśmy pokój 6-osobowy, a okazało się, że zmieściło się nas tylko czworo. Odstęp między czyimiś plecami a szklaną tablicą wynosił mniej niż 30 cm (około stopy), co widać na poniższym zdjęciu. I tak oto stało się to, że mój przyjaciel Bowen swobodnie odchylił swoje krzesło do tyłu i oparł się o tablicę za sobą (myślał, że to tylkościana) i usłyszał trzask. O nie, to nie była ściana, to była tablica, która jest wykonana ze szkła!!!

Nie ma żadnych znaków ostrzegawczych lub przypominających, że tablica jest krucha lub nie należy się opierać.

W moim domowym biurze WeWork, tablica jest również wykonana ze szkła, ale nie ma dodatkowej przestrzeni między ścianą a szklaną tablicą.Jednak ta tak!

Zgłosiliśmy się do Zespołu Społeczności WeWork

Po zorientowaniu się, że szklana tablica jest pęknięta, natychmiast udaliśmy się na parter i poinformowaliśmy o tym zespół społeczności. Byliśmy szczerzy, jeśli chodzi o ten incydent, ponieważ rozumiemy, że mamy osobistą odpowiedzialność za przyczynienie się do naprawy lub wymiany tablicy. Dlatego zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby współpracować z WeWork Thailand w rozwiązaniu problemu bez wahania.Powiedziano mi, że będę na bieżąco informowany o ocenie szkody i odszkodowaniu.

To był początkowy e-mail, który wysłali do mnie 15 października 2019 r.

A miesiąc później...

Dostaliśmy rachunek na 1.219 dolarów.

18 listopada 2019 roku otrzymałem kolejnego maila od WeWork.

Zauważ, że między 15 października a 18 listopada nie otrzymałem żadnej ich aktualizacji na temat tego zdarzenia, nie mówiąc już o tym, jak podjęto decyzję. To tylko najpierw zawiadomienie, a potem taka ustawa:

Aż 36 861,50 THB (waluta tajska)!!!

Dla tych, którzy nie znają wartości bahtów tajskich, kwota ta stanowiła równowartość 1 219,37 dolarów w dolarach amerykańskich, biorąc pod uwagę ciągle zmieniający się kurs wymiany.

Kolejną rzeczą, o której warto wspomnieć, jest to, że nie było żadnego wyszczególnienia i wyjaśnienia szkody w odniesieniu do warunków, tylko "ładna" faktura. Byłem w lekkim szoku, jak podzieliłem się rachunkiem z moim przyjacielem Bowenem, który nie miał nic do powiedzenia. On przejął kontrolę od tego miejsca.

Wezwaliśmy dostawcę szklanych tablic

Pierwszą rzeczą, którą Bowen zrobił, była wizyta w tej przestrzeni WeWork i rozmowa z menedżerem społeczności osobiście. Bowenowi pozwolono odwiedzić pokój w celu inspekcji i zrobił kilka zdjęć uszkodzonej tablicy. Na szczęście odkrył, że producent ThaiWhiteboard i jego numery kontaktowe zostały wytłoczone na tablicy i skontaktował się z nimi, aby sprawdzić cenę.

Krótka historia, okazuje się, że całkowity koszt tablicy, w tym podatek i instalacja była 15.000 Bahtów, znacznie mniej niż połowa z 36.000 byliśmy rozliczane przez WeWork Tajlandii.

Poprosiliśmy o rozbicie rachunku

Kierownik wspólnoty zasugerował, aby mój przyjaciel porozmawiał z zespołem operacyjnym, ponieważ to oni byli odpowiedzialni za cały obiekt i fakturę. Kiedy kierownik operacyjny przybył, mój przyjaciel podzielił się swoimi ustaleniami i poprosił o szczegółowy rachunek.

Zamiast pomóc mojemu przyjacielowi, kierownik operacyjny niegrzecznie odrzucił sprawę jako kwestię poufności i twierdził, że kwota na fakturze wynosząca 36 000 bahtów tajskich była prawidłowa, a wysoka cena wynikała z tego, że produkt był importowany zza oceanu. Podkreślała również, że ich szklane tablice były wykonane z ultra wysokiej jakości szkła, które różniło się od typowych szklanych tablic używanych wNiewiarygodnie, kierownik posunął się nawet do oskarżenia mojego przyjaciela o celowe wprowadzenie w błąd producenta szklanych tablic w celu uzyskania niższej wyceny.

Do tego momentu kierownik operacyjny odmówił podjęcia jakiegokolwiek wysiłku w celu zweryfikowania faktów lub sprawdzenia ich w swoim zespole. Po prostu nadal odmawiała i odrzucała wszelkie ustalenia, którymi podzielił się z nią mój przyjaciel, nawet do tego stopnia, że podnosiła głos i wykonywała agresywne gesty rękami, na otwartej przestrzeni, w obecności innych świadków.

Wiedząc, że dyskusja pójdzie donikąd, mój przyjaciel zadzwonił do sprzedawcy bezpośrednio na głośnik i potwierdził wspomnianą cenę 15.000 Bahtów. Kierownik operacyjny, w ten sposób nieoczekiwanie skarcony i narażony, cicho zgodził się porozmawiać z ich zespołem budowlanym, aby uzyskać dla nas szczegółowy rachunek.

Przypadkowo, mój przyjaciel jest maniakiem finansów (był jednym z pierwszych członków w znanej firmie finansowej w Singapurze).

Znaleźliśmy coś bardzo interesującego

Rachunek szczegółowy był absolutnie... interesujący!

Po pierwsze, naliczyli 10.000 Bahtów (około 330 USD) za opłaty za przeprowadzkę i transport w przeciwieństwie do rzeczywistej stawki podanej przez sprzedawcę, 2.000 Bahtów, co stanowi 8.000 Bahtów różnicy w stosunku do tego, co WeWork nam zafakturował. W co grał WeWork?

Następnie kolejna faktura wskazywała na "opłatę za zarządzanie" w wysokości 8.500 Bahtów (około 280 USD), co wypełniało lukę pomiędzy powyższym rachunkiem a pierwotną kwotą 36.861. Pomyślałem jednak, że mój przyjaciel Bowen, który i tak wykonał całą pracę, powinien chyba zapłacić sobie tę opłatę za zarządzanie! Żarty na bok, to było trochę absurdalne.

Jeśli chodzi o samą szklaną tablicę, to jej cena jest znacznie bliższa temu, co badaliśmy, czyli 16 500 Bahtów, ale ta kwota nadal jest niewytłumaczalnie wyższa od tej, którą podał sprzedawca o 1 500 Bahtów. Ale hej, świętujmy małe zwycięstwo!

Mój przyjaciel kontynuuje korespondencję mailową w tym, co uważam za daremną próbę sprawienia, by WeWork Tajlandia zobaczyła rozum i kazała im odpowiedzieć na pytania takie jak:

  • Dlaczego WeWork pobiera pięciokrotną stawkę rynkową za usunięcie i transport tablicy?
  • Dlaczego WeWork pobiera prawie 50% kosztów przedmiotu wymiany za "opłaty za zarządzanie"?
  • Dlaczego te drogie szklane tablice nie są ubezpieczone?

Myśli końcowe

W chwili pisania tego artykułu sprawa nie została jeszcze rozwiązana. Jest to jednak doskonały przykład na to, dlaczego WeWork jest zepsuty na najbardziej podstawowym poziomie i dlaczego "My", o którym tak głośno mówi obecnie skompromitowany Adam Neumann, jest niczym innym jak pustą obietnicą. Być może pouczającą lekcję można wyciągnąć z 6 milionów dolarów, które Neumann musiał niedawno zwrócić po tym, jak potajemnie zarejestrował markę "My", a następnieWygląda na to, że inne firmy podchwyciły kreatywną księgowość, której pionierem był Enron pokolenie temu, a Goldman Sachs uczynił z niej formę sztuki w okresie poprzedzającym kryzys finansowy w 2008 roku.

Czekając na ostateczne rozstrzygnięcie tego incydentu, mam kilka przemyśleń:

1) Dlaczego WeWork Thailand próbował czerpać zyski z tego niefortunnego zdarzenia, naliczając nam nieistotną opłatę za zarządzanie (nieujawnioną w pierwszej fakturze), mocno zawyżając opłatę za przeprowadzkę i transport, i początkowo odmawiając dostarczenia szczegółowego rachunku, który, jak twierdzili, był "informacją poufną"? Oczekiwalibyśmy, że globalnie uznana marka, taka jak WeWork, zrobi wszystko, aby pomóc swoim klientom w rozwiązaniu problemu, a zamiast tego otrzymaliśmy firmę, która próbowała wykorzystać nieszczęście klienta. To sprawiło, że czuliśmy się jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę, że byliśmy bardzo otwarci i chętni do współpracy w związku z tym incydentem.

2. dlaczego, biorąc pod uwagę całą negatywną prasę otaczającą WeWork, jest taka głuchota na ton w tym, co musi być rutynową sprawą? Czy to jest historia, którą WeWork chce kultywować? Czy to jest to, o czym chcą słyszeć ludzie? "Oprzyj się o jedną z naszych tablic na spotkaniu, a możesz otrzymać wysoki rachunek bez żadnego wyjaśnienia!" Kiedy masz "My" w nazwie swojej firmy, umieściłeś specjalny punkt na sobie, aby spróbować pracować razem, a nie przeciwko swoim klientom.

3) Dlaczego zabrakło tak podstawowego profesjonalizmu ze strony WeWork Thailand? Zamiast zadzwonić, aby ustalić fakty w sprawie, lub przedstawić kopię warunków wynajmu pokoju w połączeniu z wyszczególnionym rachunkiem, WeWork zdecydował się wysłać pojedynczą pozycję rachunku bez dalszych wyjaśnień. Jest w tym działaniu arogancja i brak empatii, które przemawiają do większej kultury firmy.

4) Dlaczego kierownik operacji nalegał na publiczne bycie niegrzecznym wobec mojego przyjaciela, w tym podnoszenie głosu i używanie groźnych gestów ręką? Czy nie ma ironii w nazywaniu siebie "menedżerem WeWork" i jednoczesnym niezrozumieniu, że "społeczność" nie jest budowana na eskalacji interakcji tylko dlatego, że ktoś, kto otrzymał rachunek, poprosił o wyszczególnienie pozycji?

Jakkolwiek sprawa zostanie rozwiązana, widać, że kultura WeWork jest zepsuta od sali konferencyjnej aż po deski w pokoju.

Na marginesie chcę podziękować mojemu przyjacielowi Bowenowi za to, że włożył swój czas i wysiłek w ten incydent z WeWork i nigdy się nie poddaje, dopóki nie poznamy prawdy. To jego postawa zachęciła mnie do napisania tego artykułu. dzięki kolego!

Nazywam się Cathy Daniels i jestem ekspertką w programie Adobe Illustrator. Używam oprogramowania od wersji 2.0, a od 2003 roku tworzę dla niego samouczki. Mój blog jest jednym z najpopularniejszych miejsc w sieci dla osób, które chcą nauczyć się obsługi programu Illustrator. Oprócz mojej pracy jako bloger, jestem również autorem i grafikiem.